Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk
349
BLOG

Czas na zagranicę

Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk Polityka Obserwuj notkę 3

Minister Krzysztof Szczerski poinformował opinię publiczną o planowanych przez prezydenta Andrzeja Dudę wizytach zagranicznych. Stało się to raptem jedenaście dni po zaprzysiężeniu, a już kilku polityków Platformy z wyraźnym rozpoznaniem ADHD zdążyło ponarzekać na rzekomą bierność prezydenta. Teraz wiemy, że pierwszą odwiedzoną stolicą będzie estoński Tallin. Większość komentatorów chwali tę decyzję, postrzeganą jako wsparcie dla słabych, zagrożonych byłych republik sowieckich. Przy okazji podniosły się głosy oburzenia, dlaczego Tallin a nie Wilno. Okazało się, że i sami Litwini potrafią na to pytanie odpowiedzieć. Cytuję za DGP wypowiedź redaktora naczelnego tygodnika "Veidas": Odzwierciedla to naszą byle jaką politykę z sąsiadami i sojusznikami [...] To jest efekt nieprzemyślanej, przerośniętej ambicjami litewskiej polityki w ciągu ostatnich 6 lat.Ja od siebie dodam jeszcze jeden argument. Prezydent Polski udaje się z wizytą 23 sierpnia, w 76. rocznicę paktu Ribbentrop – Mołotow. W ogóle się o tym nie mówi, ale Litwa też była beneficjentem tego paktu – Wileńszczyzna właśnie w 1939 roku znalazła się w jej granicach (podarowana przez Stalina).

A co w tym czasie wymyśla nasz nadwiślański rząd? Po przewiezieniu stołów i krzeseł, tym razem do Krakowa, uradzili jak pomagać Polakom za granicą w latach 2015 – 2020. Z dokumentu przygotowanego przez MSZ Grzegorza Schetyny dowiadujemy się, że poza Polską żyje 18 – 20 milionów naszych rodaków. Ta liczba jest raczej powszechnie znana. Mnie zastanowił inny fragment „analizy” MSZ:  Około miliona osób przebywa w państwach poradzieckich, na Litwie 200 tys. na Białorusi 295 tys. na Ukrainie 144, a w Kazachstanie 34 tys.Liczby te podawane są przez państwa, w granicach których Polacy znaleźli się bez ruszania się z domów w wyniku zdradzieckiej Jałty. Ani wcześniej Sowieci, ani obecnie Białorusini, czy Ukraińcy, nie są zainteresowani w podawaniu prawdziwych danych. A te mówią nie o 200, a 300 tysiącach na Litwie, o 800 tysiącach na Ukrainie (tylko konsulat w Winnicy ma pod opieką ok. pół miliona Polaków) i milionie do półtora na Białorusi. Dane te łatwo skonfrontować np. z rejestrami kościelnymi. Przyjmuje się, że na Wschodzie dziewięćdziesiąt procent rzymskich katolików to Polacy. Na Ukrainie katolików jest 900 tysięcy, stąd podana przeze mnie liczba 800 tysięcy Polaków. Nie jest to wiedza tajemna, ale jak widać, przerasta możliwości naszego MSZ.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka