Już blisko dwa tygodnie trwa protest w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Brak wydobycia węgla, to 27 milionów złotych strat każdego dnia. Górnicy stawiają już tylko jedno żądanie: Zagórowski musi odejść. Rada nadzorcza spółki nie odpowiada na składane przez związkowców wnioski o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia rady. Właściciel większościowy (51%), czyli skarb państwa, również milczy. Kim jest ten Zagórowski, że polski rząd pozwala z powodu jednego człowieka na upadek firmy zatrudniającej 26 tysięcy ludzi? Utrzymanie swojego człowieka na stanowisku prezesa jest dla Platformy ważniejsze od losu dziesiątków tysięcy śląskich rodzin. Jak zauważył były minister gospodarki, jeszcze dwa-trzy dni takiej sytuacji a JSW upadnie. I może właśnie o to Platformie chodzi.
Mówienie, że władze nic nie robą nie do końca jest prawdą. Robią i to dużo podległe rządowi oddziały policji. ZOMO, pardon, teraz to są oddziały prewencji, po raz kolejny użyły w poniedziałek broni, a także armatek wodnych i gazu. Platforma rozmawia z robotnikami dokładnie w taki sam sposób, jak robili to komuniści. Propaganda prorządowych mediów jest również podobna. Słyszymy, że chuligani, pseudokibice i inna hołota rzuca w biednych policjantów kamieniami, a ci się tylko bronią. Fakt, że tymi zomowcami dowodził niedawny kandydat PO w wyborach, jest czystym przypadkiem.
Dziwię się, że w obliczu jawnej agresji ze strony rządu, struktury krajowe związku Solidarność nie podejmują natychmiastowej akcji wspierającej kolegów ze Śląska. Na tym właśnie polegała idea naszego związku, aby iść z pomocą zagrożonym.
