Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk
135
BLOG

Optymalnie w przedszkolach

Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk Polityka Obserwuj notkę 2

 Wśród wrocławskich rodziców przedszkolaków wrze. Od lat w naszym mieście jednym z najbardziej dokuczliwych i ciągle nierozwiązanych problemów jest brak miejsc w przedszkolach. Co roku młodzi rodzice przeżywają prawdziwy horror związany z zapisami dzieci do przedszkoli. I nagle teraz, całkiem przypadkiem w roku wyborczym, Miasto ogłasza utworzenie 860 nowych miejsc dla najmłodszych wrocławian.

Zbyt pięknie to brzmi, żeby miało być prawdziwe. Bo nie chodzi oczywiście o budowę nowych obiektów. Swoją drogą, nie są to wielkie koszty – do dwóch milionów złotych. A, przepraszam, mówimy o Wrocławiu, więc prawdopodobnie u nas byłoby to ok. 6 – 8 milionów za jedną placówkę. Ratusz planuje jednak inne rozwiązanie. Dzieci należy zmieścić w obecnie funkcjonujących przedszkolach. Oznacza to nieprawdopodobny ścisk. Są budynki projektowane na sześć oddziałów, a teraz miałoby ich tam być 17. Nie wszędzie ten wzrost byłby tak drastyczny, ale i tak oznacza to obniżenie standardów. Maluchy przebywałyby w salach do tego nieprzystosowanych, niezgodnych z pierwotnym przeznaczeniem, np. stołówki, sale zabaw itp. Już teraz dzieci spożywają posiłki poza stołówką, bo te mają za małą przepustowość. Do tego dochodzą problemy z utrzymaniem higieny.
Na niskie standardy w naszych przedszkolach wpływa też jakość żywienia.

 Zbulwersowani rodzice założyli facebookową społeczność  Zdrowe Żywienie Małych Wrocławian. W petycji do prezydenta Wrocławia napisali m.in.:  „Nie zgadzamy się z takim sposobem żywienia dzieci w stołówkach, zarówno tych z kuchniami własnymi, jak i cateringowymi. Nie zgadzamy się by stawka żywieniowa była wydawana na produkty gotowe: słodkie deserki, zapychacze, słodycze, czy bardzo drogie mrożone owoce i warzywa, mrożone kompoty, sosy i zupy w sezonie.”  Okazuje się, że mrożonki serwowane są również latem, kiedy dostępne są świeże i tańsze owoce.

 
Jest jeszcze jeden problem. We Wrocławiu oprócz przedszkoli w pełni publicznych istnieją też prywatne, a wśród nich takie, które przez samorząd są dotowane. Tam forma nacisku jest bardzo wyraźna. Jeśli nie znajdzie się kilkanaście, czy kilkadziesiąt nowych miejsc, to dotacja może być cofnięta. Nietrudno się domyślić, że nacisk będzie skuteczny. Zdecydowanym przegranym takich rozwiązań będzie dziecko. Dla Miasta jest to jednak „optymalizacja”.

TUTAJ: tekst z Gazety Wrocławskiej
TUTAJ: Prezentacja kosztów budowy wzorcowego przedszkola
TUTAJ: projekt przedszkola

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka